IV Spotkanie Rusinowców
4-6 października 2002 r.

Inne spotkania:
1999, 2000, 2001, 2003, 2004
Kryptoreklama naszej nowej bazy
Już po raz czwarty spotkaliśmy się w Małym Cichym na początku października 2002. Jak zawsze beztroscy, również tego roku nie uprzedziliśmy gaździny, że zamierzamy zwalić się do niej całą bandą - ale tym razem się nie udało: Dom wycieczkowy PANORAMA zajęty był przez jakiś kurs. Widać jednak gaździna nie miała nic przeciwko naszym corocznym imprezom, skoro poleciła nam kwaterę u swoich kuzynów.

Z pewnym trudem znaleźliśmy dom - Małe Ciche 79 (kolejność numeracji tamtejszych domów pozostaje zagadką na długie zimowe wieczory). Nowa gaździna okazała się wielce sympatyczna, pokoje i tzw. świetlica z kominkiem też nam się spodobały. Opanowaliśmy więc dom gazdów, których nazwisko absolutnie nie daje się zapamiętać (przynajmniej za pierwszym razem) i zapowiedzieliśmy się na przyszłość.

Znowu nas było niemało. Wyjątkowo nie było w tym roku:

  • Jolci, która jest inicjatorką tych spotkań - sprawy rodzinne tym razem nie pozwoliły jej wyjechać z Warszawy (fot. X'1999, Małe Ciche),
  • Jacka - praca zatrzymała go w Łodzi (fot. X'2001, Rusinowa Polana),
  • nie zdążył Duży Karol - dojechał dopiero w niedzielę po południu (fot. X'2001, Małe Ciche).

    Nie było - i już NIGDY nie będzie -

  • Pecola ze Szczecina (fot. X'2000, Małe Ciche)
  • oraz Karola Kotwicy z Puław i Krakowa (fot. ze strażnicy WOP na Palenicy, 30-XII-1987).
    Spełniliśmy toast. Och. Panta rei.

    Byli natomiast (w kolejności dowolnej):
  • Halusia
  • Murzyn
  • Jerzyna
  • Hanka eM.
  • Waza
  • Małgosia Wazowa
  • Sławek Sęp
  • Stefan Sęp
  • Jasiek z Łodzi
  • Elka z Łodzi
  • Jaś Geras
  • Krzysiek Szczucki
  • Gośka z Gdańska
  • Andrzej z Krakowa
  • Dorotka z Warszawy
  • Wiesia z Małego Cichego
  • Ewa z Białego Dunajca
  • Jurek z Białego Dunajca
  • Łukasz od Hanki
  • Zenek z Rzeszowa (jak zawsze długo jechał, więc znowu zasnął za stołem).
  • Chyba o nikim nie zapomniałam.Powiększ (37Kb): Na polanie - 5.X.2002

    No i cóż tu dodać? Było przesympatycznie - jak zawsze. Gitary i radosne śpiewanki do rana, opowieści sprzed lat, fotografie, wspominki. Fotografie w tym roku porobiły się bardziej elektroniczne (takie czasy...), drinki chyba bardziej wykwintne, posiłki nadal smaczne choć prowizoryczne (rydzów w Kirach nie było), brak zasięgu we wszystkich trzech sieciach GSM bez zmian ;)
    Większość odbyła tradycyjnie wycieczki na Polanę i na Wiktorówki - są fotografie ku pamięci. Pogoda niezbyt nam sprzyjała: deszcz na zmianę ze słońcem, a z niedzieli na poniedziałek wręcz sypnęło śniegiem.

    Nie szkodzi. Za rok i tak się tam spotkamy. Na pewno nie dokładnie w tym samym składzie - będą dawni kumple i nowi znajomi. W szałasach na Rusinowej też nie bywało dwóch takich samych wieczorów. Ne vadi. Ktoś ubędzie, bo - mimo chęci - tym razem nie będzie mógł, trudno. Ktoś przybędzie - i fajnie, potem już ciągle będzie sprawdzać na naszej witrynie, ile dni pozostało do następnego spotkania w weekend z pierwszą niedzielą października...


    Tekst: Halusia, XI'02
    Fotografie wykadrowane ze zdjęć:
    2002 r. - Jarka Murzyna,
    2001 r. - Jarka, Tomka N.,
    2000 r. - Dużego Karola,
    1999 r. - Tomka N.,
    1987 r. - Jaśka Zbroi.

    ©1999-2000 Jacek Kowner