Powrót
Wrzesień´77 Marysia z Marcinem i z chłopakiem z Warszawy nad Mokiem. Szli¶my chyba na Wrota Chałubińskiego.
Marcin z koleg± nocowali gdzie¶ w Zakopanym, gdzie którego¶ dnia się przypadkowo spotkali¶my i postanowili¶my wspólnie wybrać się na jaki¶ szlak. Nasz pech, że w przeddzień wycieczki wieczorne rozmowy w kuchni Krywania nieco się przedłużyły, były też trochę pokropione alkoholem i spać poszły¶my bardzo póĽno. Wtedy żyli¶my jeszcze bez komórek - nasi współwędrowcy stali po prostu wczesnym rankiem przed kolib±. Babka obudziła nas szarpi±c nasze ¶piwory. Kto znał Babkę wie, że nie było szans - gdy chciała, aby kto wstał była bardzo wytrwała i zawsze dopięła swego.